Rodzice dzieci we wczesnym wieku szkolnym często stają przed dylematem, czy wysłać swoje dziecko na kolonię.
Proces podejmowania decyzji zaczyna się od przywoływania własnych wspomnień związanych z wyjazdami tego typu u rodziców w dzieciństwie. Łatwiej wysłać swoje dziecko na kolonie nad morzem, kiedy samemu dobrze wspomina się takie doświadczenia. Trudniej się przełamać lub uwierzyć, że wysyłanie dziecka na kolonie i obozy ma sens, gdy sami jako dzieci doświadczyliśmy sytuacji, których chcielibyśmy oszczędzić naszym pociechom.
Osoby zamieszkujące Szczecin i okolice mają lepiej ze względu na bliskość miejscowości nadmorskich, bowiem wysłanie dziecka na kolonie nad morzem nie wiąże się długodystansową rozłąką. Zatem w ewentualnej sytuacji kryzysowej rodzic może znaleźć się w pobliżu zaledwie w godzinę do dwóch.
Jest wiele przesłanek, które powinny zachęcać nas – rodziców – do usamodzielniania własnych dzieci.
Przede wszystkim spędzanie czasu w trybie kolonijnym – nie półkolonijnym – pozwala naszym dzieciom realnie odpocząć. Dziecko jadące np. na dziesięciodniowe na kolonie nad morzem nie wyrusza z domu codziennie rano, jak do szkoły. Budzi się wśród śpiewu mew i szumu oraz zapachu sosen 🙂
Ponadto dziecko, które – z przyjacielem lub samodzielnie – wyrusza na kolonie otwiera się na nowe obszary, do których w obecnym świecie rzadko ma dostęp.
Mowa tu o:
- rzeczywistym usamodzielnianiu: od wyboru odpowiednich ubrań w zależności od warunków pogodowych, poprzez samodzielne codzienne zachowanie higieny osobistej, czy wybór spożywanych posiłków do decyzji na temat gospodarowania środkami przeznaczonymi na zakup pamiątek i lodów,
- rzeczywistym odłączeniu od mediów społecznościowych (podczas kolonii wielu organizatorów preferuje kontakt z dziecko-rodzic jeden raz dziennie) i zastąpienie ich wchodzeniem w interakcje z nowopoznanymi rówieśnikami i opiekunami skupionymi na spędzaniu czasu ze sobą
- eksplorowaniu świata i ludzi bez udziału rodziców. Codzienna troska o bezpieczeństwo naszych dzieci powoduje, że często wpadamy w rutynę pytań i czynności kontrolnych, którymi wręcz torpedujemy swoje dzieci. Kilku- czy kilkunastodniowe kolonie nad morzem z jednej strony blisko, z drugiej strony wystarczająco daleko i długo, by dać własnemu dziecku poznać siebie poza zrutynizowaną rzeczywistością.
Dobrze jest zdać sobie sprawę, że nasze dzieci będą na tyle samodzielne, na ile im pozwolimy. Dlatego wysyłając dziecko na kolonie nie projektujmy na nie swoich obaw. Zachęćmy do otwartości, ciekawości i komunikacji. Pokażmy swoją postawą, że nieznane może być dobre.
I jeszcze jedno: czas, który dzieci spędzą na koloniach wiąże się z bardzo ważnymi kwestiami dla nas, dorosłych. To czas na zatęsknienie za tymi, których kochamy najbardziej. Czas na skupienie się na partnerze lub dotąd odkładanej pasji, czas dialogu ze sobą, czas na Twój odpoczynek.